Sylwia-Milczarek Sylwia-Milczarek
2595
BLOG

Wyglądać jak ja - wywiad z transeksualistą

Sylwia-Milczarek Sylwia-Milczarek Rozmaitości Obserwuj notkę 4

 

ZMIANA PŁCI

Transseksualizm wskazuje na głęboką potrzebę zamiany orientacji seksualnej (kobieta pragnie stać się mężczyzną a mężczyzna – kobietą), związaną z trwałym dyskomfortem psychicznym i brakiem kontaktu z własną płciowością. Ten dyskomfort może prowadzić do tak głębokich stanów depresyjnych, iż chęć zmiany płci, często staje się jedyną możliwością, aby normalnie funkcjonować w społeczeństwie i czerpać ze swojego życia satysfakcję.

Moja znajoma właśnie przechodzi kurację zmiany płci i zgodziła się zrobić ze mną wywiad na ten temat.

- Co spowodowało Twoją decyzję o zmianie płci?

Ania: – Jeżeli mowa o pojedynczym zdarzeniu, to mogę wspomnieć jedynie o czymś w rodzaju wyzwalacza, zdarzenia które mnie utwierdziło w przekonaniu, że jestem osobą transseksualną. Natomiast co do przyczyn, to uważam, że jest to sprawa uwarunkowana genetycznie, podobnie jak obojnactwo. Po prostu się taka urodziłam i poznając siebie oraz otaczający mnie świat, zrozumiałam: kim jestem. W moim przypadku wyzwalaczem był związek z koleżanką. Ja już wtedy wiedziałam, że istnieje silna kobieca strona mnie, tak silna, że np. w grach komputerowych czy innych podobnych sytuacjach, w moich opowiadaniach – utożsamiałam się zawsze z jakąś kobiecą postacią. A związek jak związek, któregoś dnia dojrzał do seksu i właśnie w ten sposób odkryłam, że moja odmienność to nie tylko wyobraźnia ale coś realnego, biologicznego, fizycznego…Po prostu – odczuwałam ogromny dyskomfort na samą myśl, że mam uprawiać seks jak facet i gdy przyszło do przetestowania się w tej roli, to się obie mocno zdziwiłyśmy, ponieważ zgodnie stwierdziłyśmy, że nasz seks przypomina bardziej to, co się dzieje pomiędzy lesbijkami a nie kobietą i mężczyzną.

- Jakie stosujesz środki, aby Twoje ciało stało się kobietą?

Ania: – Co do leków, generalnie są to preparaty hormonalne, zawierające estrogen i progesteron. Obecnie biorę synki 35 [znany środek antykoncepcyjny], proterogynie, luteinę i Estreicher. Te lekarstwa, jeżeli nie zbilansuje się estrogenu progesteronem, mogą prowadzić do nadmiernego wysuszenia skory.

- Czy zażywane przez Ciebie środki wywołują w Tobie niepożądane efekty uboczne?

Ania: – Wszelkie negatywne skutki uboczne były dla mnie czymś przejściowym. Po prostu ciało musiało się przyzwyczaić do nowej biochemii.

- Jak długo już trwa Twoja kuracja?

Ania: – Leczenie zaczęłam okolu 4 lat temu od leków antykoncepcyjnych, odkupionych od koleżanek. Później trafiłam pod opiekę lekarzy specjalistów – psychiatry seksuologa oraz psychologa.

- Czy napotykasz się z problemami w kuracji i jeśli tak, to jakimi?

Ania: - Problemem są przede wszystkim sprawy społeczne i prawne. W polskim społeczeństwie pokutuje mit, że transseksualista i transwestyta to to samo, czyli facet którego „kręci” przebieranie się w kobiece ciuszki. Z tego powodu byłam zmuszona zmienić pracodawcę. Ponadto polskie prawo zakłada 2 letni okres karencji, pomiędzy rozpoczęciem leczenia [w praktyce - pierwsza wizyta u seksuologa] a możliwością zmiany, sprostowania danych osobowych i operacji na narządach płciowych. Z tego powodu jestem i będę do czasu zmiany dokumentów narażona na pewne problemy, np na poczcie, przy odbiorze przesyłki czy w urzędach. Mam zaświadczenie o niezgodności wyglądu z danymi osobowymi, ale z uwagi na to, że transseksualizm nie jest znaną sprawą, to urzędnikowi często trzeba było wyjaśnić co jest grane a to nie jest przyjemne w sytuacji gdy stoi za mną 10 – ro ludzi w kolejce. Dodatkowym problemem było u mnie niezrozumienie ze strony rodziny, czy wręcz rzucanie kłód pod nogi, wymóg mówienia o sobie: “w starej formie”, przy okazji spotkań rodzinnych. Po prostu – zwykła nietolerancja.

Poradzić sobie poradziłam, ale efektem ubocznym jest to, że doskonale zrozumiałam sens przysłowia, że z rodzinką najlepiej się wychodzi na zdjęciu. Miałam też trochę problemów z osobami głęboko wierzącymi, dla których coś takiego jak transseksualizm jest “skutkiem opętania przez demona”, nie zaś choroba, której leczenie polega na dostosowaniu ciała do tego co, człowiek czuje. Osoby te, próbując mnie “ratować przed piekłem” doprowadziły do ciężkiej nerwicy, jeżeli nie do psychozy.

- Jak wyobrażasz sobie swoje życie po zmianie płci?

Ania: - Zbyt dużych zmian w stosunku do tego, co robię teraz nie będzie. Pracuję jako technik elektronik i prawdopodobnie pozostanę w zawodzie. Jedyną dużą zmianą, jaką widzę jest to, że po operacji będę miała możliwość odczuwania swojego ciała i seksualności w pełni i tak jak ja tego chcę. Sytuacja, w której jestem obecnie, to jest kobiecy wygląd i nijakie, niedziałające męskie narządy. Jest to dla mnie na tyle niezręczne, że zdecydowałam się nie wchodzić w sytuacje, które mogłyby prowadzić do bliższego, intymnego związku. Operacja po prostu pozwoli mi w pełni cieszyć się życiem, cieszyć się sobą.

- Ile masz lat?

Ania: – 30.

- Opowiedz coś o Twoim wcześniejszym życiu jako chłopak.

Ania: Jako chłopak… Do pewnego czasu, zupełnie zwyczajnie, z jedną małą poprawką – dla mnie pojęcia chłopak i dziewczyna, były pojęciami słownikowymi, wiedziałam, że ma to coś wspólnego z budową ciała, ale dopiero tak około 13 roku życia na zajęciach z biologi zrozumiałam dokładnie o co chodzi… A tak to normalne dzieciństwo. Gdy mieszkałam u babci, w lesie, dużo łażenia po drzewach i jeżdżenia na rowerze. Później, w mieście przeważnie siedziałam w domu z książkami i zabawkami. Dość wcześnie zaczęłam bawić się elektroniką. Tak od okolu 10 roku życia, zaczęło być widać, że jestem odmienna… Bardziej było to na zasadzie – wieku – niż płci ale coś było. Dzieci wokół mnie zaczęły się zmieniać, dla mnie było to coś obcego, coś co mnie nie dotyczyło. Po tym, jak moja matka zmarła, zmieniły się układy w rodzinie, razem z nową partnerką mojego ojca jeździliśmy do jej rodziny na drugi koniec polski. Było to ciekawe doświadczenie, poznałam pracę rolnika i kolejarza, ale też coś jeszcze… Wiedziałam już z lekcji biologi o jakie różnice chodzi pomiędzy mężczyzną a kobietą i wtedy zaczęłam po raz pierwszy myśleć o tym, że może jest mi bliżej z dziewczynami niż z chłopakami. Odczuwałam siebie jako “dziwnego chłopaka”, takiego delikatnego… Wtedy też zmieniłam szkołę i poszłam do technikum elektronicznego. Było to fajne, bo klasa zaakceptowała mnie jako kogoś kim jestem, i w przeciwieństwie do poprzedniej, odpuścili sobie rożne dziwne sprawy których nie rozumiałam, np pytania: “czy już mam dziewczynę”, wyciąganie na imprezy itp. itd… W owym czasie bardzo mocno weszłam też w świat opowiadań, książek, filmów, głownie sic-fi i tak to trwało aż do matury… Później poszłam na studia ale niezbyt się tam odnajdywałam. Rozpoczęłam więc pracę jako technik od komputerów w miejscowym warsztacie. Około 4 lata, później zrozumiałam, że mój świat opowiadań, ten w którym jestem dziewczyną, kobietą to ten prawdziwy – jak – pisałam wcześniej…

- Na czym polega Twoja terapia u psychologa i psychiatry?

Ania: – Ktoś, kto przez dobre ponad 20 lat swojego życia żył “w nie swojej skórze”, nie ma szans, by przejść przez życie bez problemów ze sobą, kompleksów, nietolerancji ze strony innych, oraz niezrozumienia innych przez siebie… Psycholog pomaga mi w tych sprawach, głownie z uwagi na to, że na rodzinę nie mam co liczyć. Rola psychologa i psychiatry nie ogranicza się też do tego. Diagnoza i opinia na temat osoby pragnącej zmienić płeć jest wymagana przez sąd ,jako jeden z dokumentów niezbędnych do zmiany danych osobowych. Chodzi o to, żeby odfiltrować na etapie diagnostyki osoby, u których chęć zmiany płci jest wynikiem np. choroby psychicznej czy wady, uszkodzenia mózgu.

- Jak Ci się układa współpraca z nowym pracodawca?

Ania: – W obecnej pracy jest ok., szef, właściwie szefowie bo pracuje na 2 x pól etatu, traktują mnie jak profesjonalistę w zawodzie a inne sprawy pozostają formalnością, zmiana płci dla tych ludzi nie stanowi żadnego problemu w codziennej współpracy.

- Dlaczego nie chcesz brać udziału w nagrywanej rozmowie?

Ania: - Wolę mieć czas na spokojne przemyślenie pytań i odpowiedzi, a forma pisana mi na to pozwala.

- Kiedy podjęłaś decyzję o zmianie płci?

Ania: - Podjęłam ją około 5 lat temu, przez rok po podjęciu decyzji, szukałam właściwej drogi, formy pomocy…

- Czy mogę umieścić jakieś Twoje zdjęcia?

Ania: Jeżeli jest jakieś odpowiednie u mnie w komputerze, to czemu nie. Wybierz jakieś normalne. Mam takie na tle wagonu osobowego, niedawno dodane. To może pasować, wyglądam tam jak zwykła dziewczyna.

- Ile przytyłaś od czasu kuracji i czy można w jakiś sposób schudnąć? chyba ze Ci to nie przeszkadza

Ania: - Co do wagi przed kuracją, musiałabym spytać lekarza i raczej czuję, że schudłam. Głównie dlatego, że gdy zaczęłam wyglądać jak ja, to zaczęłam uprawiać sport.

- Dajemy Twoje imię i nazwisko i skąd jesteś czy coś wymyślamy?

Ania: – Anka z Gdańska.

Sylwia Milczarek

Jestem silną, niezależną kobietą, która ma swoje zdanie i zamierza je wyrażać

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości